Rejewski, Różycki, Zygalski – pogromcy Enigmy

Poczet Fantastycznych Polek i Polaków   •   14 lutego 2022

To dzięki tym panom udało się złamać Enigmę, niemiecką maszynę szyfrującą, co miało ogromne znaczenie w zwycięstwie nad Trzecią Rzeszą. Oczywiście, jak to z reguły bywa, w Polsce ich nazwiska są niemal kompletnie zapomniane…
O tym, że złamaliśmy Enigmę – wie zapewne większość Polaków. Ale zdecydowanie słabiej pamiętamy tych, którzy tego dokonali. Ten tekst powstał w uznaniu zasług trzech polskich matematyków i kryptologów.
Marian Rejewski urodził się w 1905 r. w Bydgoszczy, wtedy zwanej jeszcze Bromberg. Tam też skończył szkołę średnią, a po niej dostał się na Uniwersytet Poznański, który ukończył z tytułem magistra filozofii w 1929 r. Jeszcze przed końcem studiów zainteresował się kursem kryptologicznym, który zorganizowało Biuro Szyfrów Wydziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego.
Uczęszczał na niego wraz z Jerzym Różyckim i Henrykiem Zygalskim. Różycki (najmłodszy z tej trójki) urodził się w 1909 r. w Olszanie, wówczas w guberni kijowskiej. W 1918 r. jego rodzina przeniosła się do Wyszkowa nad Bugiem i właśnie tam młody Jerzy skończył szkołę i później dostał się na Uniwersytet Poznański. Studiował matematykę, a po jej ukończeniu geografię.
Henryk Zygalski (jako jedyny z tej trójki) na świat przyszedł w Poznaniu w 1908 r. Tu zdał maturę (z matematyki wręcz fenomenalnie) i rozpoczął studia matematyczne na Uniwersytecie Poznańskim. W trakcie kursu kryptologicznego cała trójka ściśle ze sobą pracowała i dało to znakomite efekty.
Szybko dali się poznać jako najlepsi i po zakończeniu kursu najpierw pracowali w Ekspozyturze Biura Szyfrów w Poznaniu, a później zostali przeniesieni do Warszawy. To w stolicy zaczęli prace nad złamaniem szyfrów Enigmy. Udało im się to osiągnąć na przełomie 1932 i 33 r. dzięki zastosowaniu jednego z twierdzeń Rejewskiego.
Jednak na tym się nie skończyło. Niemcy przecież ciągle udoskonalali swoją maszynę i poznańskie trio walczyło nadal, by móc odczytywać krytogramy. Zygalski opracował specjalne płachty, czyli ogromne perforowane karty (otwory nanosiło się ręcznie), które ułatwiały odczytywanie zaszyfrowanych tekstów. Na krótko przed wybuchem wojny udało się skonstruować tzw. Bombę, czyli maszynę dekryptującą (bomba, bo hałas robiła mniej więcej taki sam).
Kiedy jasne się stało, że wojny nie da się uniknąć, a środki, jakimi dysponowało Biuro Szyfrów są niewystarczające, podjęto decyzję o przekazaniu wyników prac aliantom. Po wybuchu wojny cała trójka i współpracownicy zostali ewakuowani do Rumunii, stamtąd zaś zostali zabrani do Francji (ambasada brytyjska odmówiła pomocy). Tam pracowali nadal nad kodami niemieckimi.
Po upadku Francji znaleźli się w Algierze, skąd niedługo później Rejewski i Zygalski wrócili i znaleźli się w Vichy. Sytuacja wojenna zmusiła kryptologów do przemieszczania się między Francją i Algierem. W czasie jednej z przepraw, w styczniu 1942, zginął na morzu Jerzy Różycki. Pozostała dwójka w listopadzie tego roku została przeniesiona do Anglii i tam też doczekali końca wojny.
Rejewski wrócił do Polski, gdzie nie wolno mu było wspominać o swoich zasługach. Imał się różnych zajęć (z powodów rodzinnych nie podjął pracy na uniwersytecie). Dopiero w latach 70-tych mógł zacząć pisać o Enigmie i o swoim udziale w złamaniu szyfru. Przed śmiercią został kilkukrotnie odznaczony. Zmarł w 1980 r. w Warszawie. Henryk Zygalski po wojnie został w Anglii. Uczył matematyki w szkole. Zmarł w 1978 r. i nie doczekał uznania.
***
Tekst powstał przy współpracy z Kubą Łukasińskim z serwisu „Historia nie jest nudna” (https://www.facebook.com/Historianiejestnudna).
Patronem cyklu „Poczet fantastycznych Polek i Polaków” jest EST. 966.
———-

Nasze koszulki